tsr1 | tsn1 | tsk | bnws |
Szkolenie podstawowe | Szkolenie zaawansowane |
w sprawie terminu zadzwoń! | termin wkrótce |
w sprawie terminu zadzwoń! | termin wkrótce |
Szkolenie podstawowe | Szkolenie zaawansowane |
tylko dla czynnych trenerów TSR | tylko dla czynnych trenerów TSR |
Szkolenie podstawowe | Szkolenie zaawansowane |
w sprawie terminu zadzwoń! | termin wkrótce |
Szkolenie podstawowe | Szkolenie zaawansowane |
tylko dla czynnych trenerów TSR i TSN | tylko dla czynnych trenerów TSR i TSN |
Licencja na wychowanie
Rodzice mający trudności wychowawcze, ich przyczyn upatrują zwykle w dzieciach. Oceniają, mówiąc: Jasiek jest nadpobudliwy, Kasia jest trudnym dzieckiem, Krzyś jest uparty, a Ola niegrzeczna.
Pogląd, że do roli rodzicielskiej trzeba się specjalnie przygotowywać, z pewnością nie pokrywa się z tradycyjnym wyobrażeniem społecznym o tej roli. Rodzice rzadko zadają sobie pytanie, czy problemy ich dzieci przypadkiem nie wynikają z tego, że to oni zachowują się według nieodpowiednich wzorców, że brakuje im właściwych technik postępowania. Gdy relacje w rodzinie się komplikują i zaczynają się problemy, rodzice prowadzą dziecko do kogoś, kto udzieli im porady, a najlepiej „je naprawi”.
Rodzice mają też tendencję do usprawiedliwiania kłopotów w relacji z dzieckiem czynnikami zewnętrznymi. Sądzą, że ich problemy związane są z rozpowszechnieniem używek, grami komputerowymi czy nieodpowiednim towarzystwem. Zakorzeniony sposób myślenia powstrzymuje rodziców od przyjęcia myśli, że to ich postawa i zachowanie zakłócają rodzinne więzi.
Instynkt rodzicielski to nie wszystko
Większość rodziców jest przekonana, że do wychowywania dzieci wystarcza instynkt rodzicielski, a wszelkie formy dokształcania są zbędne. Ci sami rodzice, chcąc przyswoić sobie jakąś inną, nową umiejętność uczęszczają na rozmaite kursy i treningi, najczęściej związane z życiem zawodowym. Nikt rozsądny nie odważyłby się na przykład prowadzić samochodu bez wcześniejszego przygotowania. Jeśli jednak chodzi o wychowanie, większość jest przekonana, że umiejętności te przychodzą same z siebie wraz z pojawieniem się dziecka.
Rodzice mają trudności z przyjęciem faktu, że ktoś mógłby ich nauczyć jak lepiej radzić sobie z dzieckiem. Podjęcie kursu traktują jako okazanie słabości lub po prostu uważają, że nie jest im potrzebny. Często spotykamy się ze stwierdzeniem: „Mamy jeszcze dużo czasu, nasze dzieci są jeszcze małe”. Nic bardziej mylnego, pamiętajmy, że dzieci kształtują swoje zachowanie w pierwszych latach życia.
Czym skorupka za młodu nasiąknie…
Popularny jest też pogląd, że skoro teraz nie mamy żadnych poważnych problemów, to nie musimy iść do specjalisty. Odpowiedzią może być stara, dobra zasada, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Poza tym wiedza z zakresu wychowania dzieci jest przydatna nie tylko w sytuacjach kryzysowych, może również przyczynić się do polepszenia naszych codziennych relacji.
Trening czyni mistrza
Z myślą o rodzicach, którzy chcą poszerzyć swoją wiedzę na temat wychowania, prowadzimy liczne kursy Treningu Skutecznego Rodzica. Podczas nich rodzice uczą się sposobów komunikacji w rodzinie, w których odchodzi się od przekonania, że w procesie wychowania niezbędne jest stosowanie systemu nagród i kar. Rodzice dowiadują się również jak komunikować swoje emocje i potrzeby, a także jak rozwijać tą umiejętność u swoich pociech, tak aby osiągnąć wychowawczy sukces. Opiekunowie (w kursie mogą uczestniczyć nie tylko rodzice, ale także dziadkowie czy inne osoby zajmujące się wychowaniem) zyskują przede wszystkim szansę poprawy relacji z dziećmi, ale także uczą się jak skutecznie rozwiązywać konflikty.
Zdać egzamin z wychowania
Adrianna, mama Jasia i Michała, podkreśla, że trafiła na kurs, w momencie, kiedy jej relacje z dziećmi wyglądały tragicznie. – Sama zostałam wychowana w surowej dyscyplinie, w myśl zasady, że „dzieci i ryby głosu nie mają”. Nie godząc się z jej przesłaniem, próbowałam wychowywać swoje dzieci w nowy, bliżej nieokreślony i nieuporządkowany sposób. Jak dowiedziałam się podczas Treningu Skutecznego Rodzica, balansowałam pomiędzy rodzicem autorytarnym a uległym, z tendencją do tego drugiego. Efekt był taki, że moje dzieci nie słuchały co do nich mówię, przejęły dowodzenie w domu i nie respektowały żadnych zasad, ponieważ wiedziały, że łatwo mogą je zmienić. Jedynym sposobem na egzekwowanie czegokolwiek był coraz wyżej podniesiony głos i surowe kary. Moje dzieci zaczęły się mnie bać, co było najmniej pożądanym skutkiem. Kurs uratował mój dom od niechybnej zagłady. Dom rozumiany jako, w naszym przypadku, czwórkę szanujących i kochających się ludzi. Na kursie usłyszałam wiele rzeczy, które były dla mnie trudne do przyjęcia. Wcześniej nie miałam świadomości ile błędów popełniam, chciałam przecież dobrze. Na początku dzieci przyglądały mi się z dużą nieufnością i zdziwieniem. Dzisiaj są zachwycone i to one pilnują otrzymywania umów i zasad. Przecież same je wymyśliły! Stawianie jasnych granic wzmocniło w nich również poczucie bezpieczeństwa.
Dobrych rad nigdy za wiele
Doświadczenia pedagogów na co dzień pracujących z dziećmi, pokazują, że do roli rodzica można, a nawet powinno się przygotować. Badania nad relacjami międzyludzkimi wskazują sposoby na stworzenie wielostronnej komunikacji, która ma ogromny wpływ na jakoś relacji w rodzinie. Uwidaczniają także jak zgubny wpływ na ludzkie więzi może mieć władza i brak partnerstwa. Istnieje szereg mądrych wskazówek, które nie tylko ułatwiają wychowywanie dzieci, ale również wpływają na jakość relacji, przyczyniając się tym samym do satysfakcji jaką czerpiemy z naszego życia w rodzinie.